Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Za Agencją Muzyczną TOMLA informuję o specjalnym koncercie z okazji urodzin Andrzeja Zielińskiego,
który odbędzie się 5 listopada br. w Centrum Kongresowym ICE Kraków (Sala koncertowa S1)
75 urodziny, 55 lat pracy artystycznej Andrzej Zielińskiego oraz inauguracja 55-lecia zespołu SKALDOWIE !!!
W koncercie udział wezmą: zespół Skaldowie, chór, orkiestra oraz zaproszeni soliści.
Więcej informacji wkrótce.
Organizatorzy: Miasto Kraków i Agencja Muzyczna TOMLA
Produkcja: Monika Lato, Tomasz Lato
Scenariusz i reżyseria: Łukasz Lech
Serdecznie zapraszamy !
Offline
Jak tylko otrzymam informację, że bilety na urodzinowy koncert Andrzeja Zielińskiego są dostępne (podobno mają być w sprzedaży już od lipca) to poinformuję o tym na stronie i fb. Sam koncert 5 listopada (wtorek) w ICE w Krakowie zapowiada się wyjątkowo, bo Jubilat przygotowuje sporą niespodziankę
Offline
75 urodziny, 55 lat pracy artystycznej Andrzej Zielińskiego oraz inauguracja 55-lecia zespołu SKALDOWIE !!!
Nie do wiary, że to już tyle lat. Mam wrażenie, że dla Skaldów czas się zatrzymał lub płynie wedle innych zegarów.
Offline
Tylko muzyka
Jeszcze kocham
Bez granic, bez końca
Dopóki stoją góry
Od wschodu do zachodu słońca
Offline
Ponieważ sam Andrzej Zieliński zdradził informację Michałowi to spokojnie mogę potwierdzić, że podczas listopadowego koncertu usłyszymy dwie - trzy nowe piosenki z przygotowywanej przez niego płyty
Offline
Dodam tylko, że będzie to pierwsza okazja aby usłyszeć na skaldowskim koncercie nowe kompozycje Andrzeja, od czasów promocji płyty "Harmonia świata"!
Najbardziej ciekawi mnie, czy nowe kompozycje Andrzej wykona z udziałem pozostałych Skaldów?
Offline
Na razie bietów jeszcze nie ma, ale już wiemy, że gośćmi urodzinowego koncertu będą: Elżbieta Towarnicka, Natalia Sikora, Stanisław Wenglorz i Marek Piekarczyk.
Offline
Okazało się, że udział Marka Piekarczyka nie został jeszcze potwierdzony, ale za to Maryli Rodowicz tak
Offline
Wiemy już wszystko
JUBILEUSZOWY KONCERT ANDRZEJA ZIELIŃSKIEGO, 5 listopada 2019, godz.19.00 - ICE Kraków.
Gmina Miejska Kraków i Agencja Muzyczna TOMLA serdecznie zapraszają na wielki jubileusz legendy polskiego rocka, Andrzeja Zielińskiego, współzałożyciela zespołu SKALDOWIE.
75.urodziny i 55 lat pracy na scenie.
W koncercie udział wezmą:
SKALDOWIE
Maryla Rodowicz
Natalia Sikora
Elżbieta Towarnicka
Marek Piekarczyk
Stanisław Wenglorz
Grzegorz Wilk
Marek Łukaszczyk
Jacek Królik
Paweł Pańta
Przemek Sokół
Leszek Szczerba
Kwartet smyczkowy QUATTRO CORDE
Zespół Wołosatki z Kielc
Organizator: Gmina Miejska Kraków, Agnecja Muzyczna TOMLA: Monika Lato, Tomasz Lato
Reżyseria: Łukasz Lech
Bilety do nabycia w cenach od 90 złotych w salonach EMPIK, Media-Markt, Saturn, Kolporter w całym kraju.
Pula biletów dostępna jest także online:
EVENTIM
KUPBILET
Offline
Całe życie na scenie. 5 listopada (Kraków Tygodnik, GW, 30.08.2019)
Podwójny jubileusz legendarnego polskiego artysty. Andrzej Zieliński 5 października skończy 75 lat. Niewiele krócej, bo o zaledwie 20 lat, jest obecny na polskiej scenie. W obchodach dumnej rocznicy będą towarzyszyć mu przyjaciele, m.in. Maryla Rodowicz i Jacek Królik.
Wokalista, pianista, kompozytor i aranżer. Na polską estradę wkroczył jako 20-latek wraz z założonym przez siebie i swojego młodszego brata Jacka zespołem Skaldowie. Andrzej Zieliński jest autorem prawie 300 piosenek i ponad 20 albumów. W tym roku artysta obchodzi 75. urodziny oraz 55-lecie działalności artystycznej.
Razem z twórcą Skaldów świętować będą: Maryla Rodowicz, Natalia Sikora, Elżbieta Towarnicka, Andrzej Lampert, Marek Piekarczyk, Stanisław Wenglorz, Marek Łukaszczyk, Jacek Królik, Paweł Pańta, Przemek Sokół, Leszek Szczerba, kwartet smyczkowy Quattro Corde oraz grupa wokalna żeńska Wołosatki z Kielc.
* Koncert „Andrzej Zieliński i Przyjaciele” 5 listopada o godz. 19 w ICE Kraków (Konopnickiej 27). Bilety w cenie 90-150 zł.
Offline
Jest propozycja, aby przed koncertem (a propos - w Krakowie jest już sporo plakatów informujących o tym wydarzeniu), spotkać się i trochę pogadać przy piwie. W takim razie w dniu 5 listopada (wtorek) br. ok. godz. 17 proponujemy, kto będzie mógł, aby przybył do pubu TEA Time przy ul. Józefa Dietla 1. Stamtąd wystarczy tylko przejść przez most na Wiśle i jesteśmy na koncercie w Centrum Kongresowym ICE. Zresztą, już kiedyś się tam spotykaliśmy. Przypominam tylko, że jeśli ktoś chce coś skonsumować, to wcześniej, gdzieś po drodze, bo tam jest z tym problem.
Dla tych co zamawiali bilety na koncert - jeśli nie odbiorą wcześniej (możemy umówić się telefonicznie, mogę też przywieść je do Skoczowa), to będę miał je do odbioru w pubie. Ale potem, wchodzę do środka na koncert i kto nie odbierze, będzie miał problem. Mam jednak nadzieję, bo jeszcze mamy dużo czasu, że uda się uniknąć takiej sytuacji.
Zob. - http://www.teatimebrewpub.pl/
Offline
Powyższy post Jacka dot. spotkania i biletów jest bardzo ważny i dlatego polecam go przeczytać!
Wczoraj rozpoczęły się próby przed listopadowym koncertem. W studiu Andrzeja Zielińskiego spotkali się Elżbieta Towarnicka, Andrzej Lampert i oczywiście sam Mistrz
Offline
Wiadomość dodana po 45 min 06 s:
Dzisiaj słuchałem piosenki "Z biegiem lat" i pomyślałem sobie, że fenomenalnie wplotłaby się w koncert urodzinowy.
Offline
Ciekawe kto zrobił to zdjęcie?
Offline
Wszyscy, którzy przybędą do Skoczowa 26 października będą mogli odebrać swoje bilety od Oli i Jacka Pozostali przed koncertem w Krakowie.
Offline
W takim razie w dniu 5 listopada (wtorek) br. ok. godz. 17 proponujemy, kto będzie mógł, aby przybył do pubu TEA Time przy ul. Józefa Dietla 1. Stamtąd wystarczy tylko przejść przez most na Wiśle i jesteśmy na koncercie w Centrum Kongresowym ICE.
Potwierdzam.
Offline
Potwierdzam.
Bardzo miła wiadomość
Offline
rms24 napisał/a:Potwierdzam.
Bardzo miła wiadomość
Offline
Wielki koncert urodzinowy Andrzeja Zielińskiego za nami.
Na facebooku wielkie poruszenie, a tu cisza...
Wiadomość dodana po 04 min 38 s:
Wiadomość dodana po 16 min:
Offline
Koncert był absolutnie genialny! Jak prawie każde z jubileuszowych skaldowskich wydarzeń odbyło się w atmosferze swoistego święta, przy znakomitej frekwencji, zarówno fanów jak i pozostałych słuchaczy. A co najbardziej zapamiętam z tego urodzinowego koncertu?
* świetny repertuar - wiele utworów z tzw. "jubileuszowej rezerwy repertuarowej", które jednak, jak pewnie większość fanów, zawsze przyjmuję z największym entuzjazmem, a wśród nich część repertuaru z okresu progresywnego, z jak zwykle zjawiskowym "Gdzie mam ciebie szukać" na czele; świetne poprzez obecność Hammonda "Kolorowe szare dni" oraz "Od wschodu do zachodu słońca"; pojawiające się zwykle przy okazji jubileuszów unikatowe wykonania "Dopóki stoją góry" i "Znów od zera", a także - absolutna premiera w wykonaniu skaldowskim - piosenka "Dobranoc panowie" z gościnnym udziałem młodej wokalistki i w nowej aranżacji.
* dłuuuuuuuugo i z niecierpliwością wyczekiwane premierowe kompozycje Andrzeja Zielińskiego (pierwsze jego nowe piosenki wykonane na koncercie Skaldów od 2006 roku), które w dodatku udowadniają ciągle znakomitą formę i wyobraźnię twórczą Mistrza, oraz wierność własnemu stylowi, polegającemu również na... mieszaniu stylów i konwencji, co najlepiej słyszalne było w kompozycji "Rock opera" do tekstu Michała Zabłockiego, w której kompozytor zastosował tak charakterystyczne zestawienie estetyki balladowej w zwrotkach i rockowej (nawet z solówką gitary i fragmentem instrumentalnym) w refrenie, nawiązując do progresywnego etapu swojej twórczości i utworów takich jak chociażby "W oknach otwartych".
Przepiękną melodyką przepełniona jest z kolei kompozycja do ostatniego tekstu L.A. Moczulskiego, "Zielona piosenka". Nawiązuje ona do najpiękniejszych ballad Andrzeja, w niczym im nie ustępując. Znakomicie wypadł śpiewak operowy Andrzej Lampert, który wykonywał wspólnie z kompozytorem główne partie wokalne, posługując się estetyką śpiewu "nieklasycznego". Utwory te w pełni zasługują na jak najszybsze utrwalenie w wersji studyjnej, choćby w formie singla.
* znakomita wersja suity "Krywaniu, Krywaniu". Moim zdaniem, jedno z najlepszych wykonań tego utworu od czasu powrotu tej suity do repertuaru okolicznościowego, w Zakopanem, w 2008 roku. Skaldowie w tym jedynym utworze pozostali na scenie sami w podstawowym składzie (wprawdzie chórek stał, ale nie śpiewał ) i dali pokaz niesłabnącej instrumentalnej maestrii i umiejętności improwizacji, oraz kreowania muzycznych pejzaży. Owo wykonanie było bardzo przestrzenne, muzycy pozostawiali sobie czas na rozwinięcie muzycznych wątków, nie wkradła się również nerwowość, obecna podczas niektórych z ostatnich wykonań - mimo, iż jak twierdzili sami wykonawcy, z odsłuchami na scenie nie było najlepiej. Mimo to, wykreowali oni wrażenie radości ze wspólnego wykonywania tego progresywnego klasyka, za co zresztą zostali nagrodzeni stosowną, entuzjastyczną owacją na stojąco.
* świetna forma wokalna Andrzeja Zielińskiego, który znakomicie poradził sobie z odśpiewaniem swoich partii, brzmiąc niczym za dawnych lat
* wspaniała frekwencja - sala niemal wyprzedana, nieprzebrane tłumy zwolenników, wielbicieli, admiratorów, krewnych, znajomych, przypadkowych słuchaczy i medyków. Publiczność była wspaniała, co wpływało też na atmosferę wśród wykonawców, odbierających pozytywną energię. Pod koniec koncertu zrobiło się tak entuzjastycznie i spontanicznie, że Skaldowie wykonali aż 4 bisy, konsultując je w dodatku zarówno z publicznością, jak i z gośćmi specjalnymi. Mam wrażenie, że sama Maryla Rodowicz, przywykła jakby nie patrzeć do występów dla licznego audytorium, była pod wielkim wrażeniem frekwencji i entuzjazmu na widowni, co zresztą dało się zaobserwować również po jej spontanicznych reakcjach i dobrej zabawie na scenie. Choć i tak prawdziwym "królem wieczoru" był Boguś Zieliński, który oprócz swoich przydziałowych gitar, sięgał okazjonalnie po instrumenty perkusyjne, a podczas bisów skradł show, tworząc tercet wokalny przy jednym mikrofonie z - bagatela - Stanisławem Wenglorzem i Markiem Piekarczykiem, utrwalając to równocześnie telefonem
* możliwość obserwacji Skaldów dosłownie "sprzed ich nosa", dzięki miejscom w pierwszym rzędzie (dzięki Maćku!), których dodatkowym atutem było również to, że kiepska akustyka tej sali nie wywierała prawie żadnego wpływu na bezpośredni odbiór dźwięku ze sceny.
Chociaż mam wrażenie, że i tak, jak na możliwości Skaldów, ten koncert był dość "cichy" - może właśnie uwarunkowania sali wpłynęły na takie, a nie inne natężenie dźwięku.
Na koniec pozdrowienia dla wszystkich fanów, którzy niemal w całkowitym komplecie zjawili się na tym skaldowskim święcie. Dzięki za miłe spotkania i rozmowy
Offline
Michał, dzięki za fajną recenzję koncertu. Postaram się też coś napisaś, ale może w weekend.
Na zdjęciu Andrzej Zieliński z naszym (fanowskim) prezentem
Offline
Koncert był absolutnie genialny!
Michał, pełna zgoda z twoim stwierdzeniem! Cieszę się, że napisałeś o koncercie, bo wygląda na to, że to chyba był ten najważniejszy! I to z wielu powodów! Cieszę się, że tylu fanów zjechalo we wtorkowy wieczór do Krakowa
Bardzo miło było wszystkich zobaczyć, uściskać i zamienić choć kilka zdań. Może nie ze wszystkimi to się udało, ale niestety tak bywa przy takich imprezach. Wracajmy jednak do występu. Byłem pełen obaw, bo Andrzej Zieliński skarżył się na problemy z gardłem i na próbach mało śpiewał. Okazało się na szczęście, że to były płonne obawy, bo naprawdę dał rade. Nie będę się rozpisywać o jego grze, bo to profesjonalista i z wielką przyjemnością wsłuchiwałem się w jego parie. Również pozostali Skaldowie świetnie sobie radzili, mimo że na drugi dzień rozmawiając z Janem Budziaszkiem usłyszałem, że kilka razy się posypali. Jednak takie są uroki koncertu i nawet "niecierpliwość" Jurka tylko dodała smaku całości
Wśród gości muszę wyróżnić Marylę Rodowicz, która zachowała się z wielką klasą, Elżbietę Towarnicką - znakomitą wokalistkę i przemiłą osobę,którą miałem przyjemność poznać, Andrzeja Lamperta - równie przemiłego wokalistę, a który jak wiem zrobił duże wrażenie na żeńskiej części publiczności
Wielki szacunek dla Stanisława Wenglorza, który mimo wypadku przyjechał do Krakowa i zaśpiewał tak, jak tylko on potrafi, Marka Piekarczyka, który trochę się pogubił w "Rockoperze" (taką pisownię tego tytułu stosuje Andrzej Zieliński), Stanisława Deję za fajne dopełnienie kilku utworów grą na akoredonie. Duże brawa należą się też Gabrieli Fortunie, która mimo młodego wieku dobrze poradziła sobie z piękną piosenką "Dobranoc panowie", Bogusiowi Zielińskiemu, który oprócz gry na gitarze robił show, grupie wokalnej "Wołosatki" z Kielc oraz kwartetowi smyczkowemu, którego jak na mój gust było słabo słychać. Fajnie, że w składzie znalazł się też Wojtek Zieliński, który robi coraz większe postępy i z przyjemnoscią w jego grze odnajduję elementy gry Jana Budziaszka
Byłem ciekawy jak fani i publiczność przyjmą nowe kompozycje solenizanta,? Cieszę się, że spotkały się aplauzem. Zresztą zachwyty nimi Michała najlepiej o tym świadczą
Całość miały zakończyć dwa bisy: "Dopóki jesteś" i "Szanujmy wspomnienia", ale sprawy potoczyły się inaczej i ostatnie dźwięki wybrzmiały ok. godz. 23.00, a miały o 21.20
Ponieważ musiałem poczekać na zgranie materiału z koncertu to nie udało mi się z większością z Was pożegnać. Przed wejściem do ICE jeszcze chwilę postaliśmy i wymieniliśmy uwagi z Michałem, Mateuszem Moczulskim, Maćkiem i Piotrem Peciakowskimi, Piotrem oraz Wojtkiem Zielińskim z Paryża (nie mylić w wnukiem Jacka) i jeszcze jedną fanką, której nie znam. Cóż, muszę stwierdzić za Michałem, że koncert był absolutnie genialny!
Offline
Maćku i Michale!
Nic dodać, w pełni się z Wami zgadzam. Dopełnieniem tego wspaniałego wydarzenie niewątpliwie byłaby nowa płyta Andrzeja Zieliński. Trzymajmy kciuki i zachęcajmy Andrzeja. Wszystko jeszcze przed nami...
Jeszcze słowo do Michała;
W repertuarze skaldowskim jest rewelacyjny, a ja chciałbym jeszcze usłyszeć Mozarta w Twoim wykonaniu. Myślę, że byłaby to niemniej wyborna uczta.
Offline
Strony: 1